środa, 22 sierpnia 2007

Endeavour ląduje...2

Misja poszła mimo wszystko gładko,a dlaczego mimo.Bo nie obeszło się bez kłopotów i to poważnych.Jeszcze przed startem jakiś czubek,być może pracownik NASA uszkodził świadomie jeden z komputerów,sterujących zewnętrznymi czujnikami..Było to drobne uszkodzeni,i od razu je wykryto,jednak sam fakt jest niepokojący.
Sama misja miała za zadanie rozbudowę Międzynarodowej Stacji Kosmicznej o kolejne elementy.Załoga składała się z siedmiu osób,z czego cztery wyszły w otwartą przestrzeń kosmiczną.W śród załogi była Barbara Morgan,którą wiele lat temu szkoliła Christy McAulliffe,jedna z ofiar Challenger'a.Barbara była wówczas jej zmienniczką.W tej misji miała za zadanie obsługę robota,do montażu elementu stacji.Endeavour wyniósł na orbitę kilka ton sprzętu,w tym najważniejsze-główne zadanie swej misji,czyli moduł łącznikowy i żyroskop.Pomimo,że astronauci mieli ręce pełne roboty,doszedł im kolejny kłopot.Stwierdzono ,że na powłoce ochronnej wahadłowca jest poważnie wyglądające uszkodzenie długie na 9 cm,szerokie na 5cm.Obawiano sie tego bardzo,w końcu cały program omal się nie zakończył po katastrofie Columbii.Były plany,ze misja musi sama sobie poradzić,i zmuszeni będą "łatać"statek na orbicie,co jest przecież bardzo skomplikowanym zabiegiem z wielu względów.Misje są obliczone i wyliczone co do sekundy,każde nieplanowe wydłużenie naraża całą wyprawę,a przede wszystkim ludzi na niebezpieczeństwo.Jednak experci uznali,ze można śmiało wracać,i że sa "umiarkowanymi optymistami"Ja im się dziwię,a raczej podziwiam.Przecież to mimo wszystko wielkie ryzyko,zawsze coś może pójść nie tak.Tym bardziej,że awaria poszycia nie zdarza się po raz pierwszy,czy drugi.Jednak to sama załoga dokonała głównego przeglądu podczas doku przy ISS.
Podczas 11-tu dni odbyło się trzy wyjścia w przestrzeń,i setki rutynowych zadań.Barbara poprowadziła lekcję dla swych uczniów.Prom miał powrócić we wtorek,ale znowu niespodzianka-huragan Dean szalejący z prędkością 220 km/h.NASA postanowiło że prom"przeczeka"Dean'a i dopiero wróci na Ziemię.Wreszcie kiedy warunki były odpowiednie załoga mogła wracać do domu.Prom wylądował o 18.32 na przylądku Canaveral na Florydzie.Misja zakończyła się sukcesem,dzięki Bogu i profesjonalizmowi załogi OV-105 czyli promu Endeavour.
Na zdjęciu dziura w poszyciu wahadłowca

TV NASA prowadziło kilku dziesięciogodzinną relację z misji,także miałem znakomita okazję i przyjemność podziwiać tych wspaniałych ludzi w akcji.Polecam każdmu ten kanał,bo jest tam dużo materiałów nie tylko o samych misjach,ale i historia,nauka,sci,także chyba każdy coś tam znajdzie dla siebie.No...prawie każdy,sorry.



Linki do video:
*start
*powrót
*w akcji

Brak komentarzy:

Mi estado